Czy zastanawiałeś się kiedyś, jak wygląda życie po śmierci? |
|
| Autor | Wiadomość |
---|
Lee Ji-Eun
Bard
Godność : Lee Ji-Eun Wiek : 19 / 26 Orientacja : Homoseksualny/a Ekwipunek : Sztylet, nuty, skrzypce. Tytuł : Administrator Liczba postów : 227
| | | | Rasmus Træsborg
Kapitan
Godność : Rasmus Træsborg Madsen Wiek : 36 / 49 Orientacja : Heteroseksualny/a Ekwipunek : Trójząb (przywiązany do paska pozwala na noszenie go na plecach), mapa, nóż, sakiewka z hajsem doczepiona do paska Ubiór : Biała koszula z podwiniętym rękawem; ciemne spodnie wetknięte w czarne buty do kolan; ciemna kamizelka (aktualnie zdjęta) Tytuł : Administrator Liczba postów : 25
| Temat: Re: Deptak Czw Sie 14, 2014 9:44 pm | |
| Kolejny morski turnus oficjalnie zakończony. Tym razem Rasmus, wraz ze swoimi marynarzami, odwiedzili wspaniałe, spokojne Vieuxport. Jak zwykle uzgodnili dyżury i czas powrotu, po czym rozeszli się po całym mieście. Duńczyk za swój cel obrał deptak. Po wcześniejszym wypiciu piwa w tawernie, nie miał zbytnio co ze sobą zrobić, więc postanowił posiedzieć, a później najwyżej pójść spać na statku, aż do momentu wypłynięcia w kolejną podróż. Po deptaku toczył się bardzo powoli, rozglądając się tak, jakby był tu pierwszy raz. Nie był. Po prostu nigdy nie mógł mieć pewności, że zaraz skądś nie wyskoczy jakieś krwiożercze monstrum i nie spróbuje zajebać jemu albo innemu człowiekowi. Trójząb jak zwykle taszczył na plerach, jednak miał nadzieję, że nie będzie musiał go tego dnia używać. Skandynaw zasiadł na ławce, a w sumie to się na niej niczym jakiś książę, rozsiadł. Co się przejmować będzie? Siedząc tak, obserwował przechadzających się ludzi i drące dzioby mewy. Ciekaw był, czy ponownie natknie się podczas postoju na jakąś rudą cygankę, albo inną dziwną osobistość. Póki był spokój, od czasu do czasu tylko unosił dłoń w geście pozdrowienia któregoś z przechodzących załogantów statku. |
| | | Florence Frederica Floyd
Kapitan
Godność : Florence Frederica Floyd Wiek : 24 / 30 Orientacja : Heteroseksualny/a Ekwipunek : W sumie na razie to bieda... Ubiór : Koszula Rasmusa Liczba postów : 4
| Temat: Re: Deptak Sob Sie 16, 2014 9:08 pm | |
| Mówią, że śmierć przychodzi nagle. Niektórzy się jej boją, inni o niej nie myślą, są też tacy, którzy jej pragną... Ale do cholery, jak można umrzeć w taki kretyński sposób?! Myśli Florence krążyły wokół jednego tematu - śmierci. Czerwonowłosa właśnie umarła i bynajmniej nie była z tego faktu zadowolona. -Cholera, przecież byłam taka młoda! - jęknęła, wirując w jakimś złocistym tunelu. Chciała dać upust swojej frustracji, kopiąc złotą ścianę, okazało się jednak, iż jest ona zrobiona z dymu. Z dymu, serio...? Flo trochę się załamała, ale to nie było wszystko, co Śmiercionośny Tunel - jak go pięknie nazwała - miał jej do zaoferowania. Tam, gdzie nasza denatka orientacyjnie wyznaczyła sobie górę tunelu, pojawił się soczyście czerwony napis - SIEDŹ SPOKOJNIE, MAŁA, ALBO TRAFISZ DO PIEKŁA. ....serio? Jacy aniołowie obsługiwali nowych klientów firmy Niebo? Ona tu leci - tak na marginesie od tego ciągłego wirowania zaczynało jej się robić niedobrze - tyle czasu, a tu zero wygód i dbania o nowych członków społeczności. -Długo jeszcze? - krzyknęła w stronę...w sumie to w żadną, bo wciąż krążyła wokół swojej osi. Na szczęście okazało się, że aniołowie ( czy cośtam ) bywają dość rozmowni. Udzielili jej kolejnej wspaniałej rady - BĄDŹ CIERPLIWA. Flo przewróciła oczyma, po czym odchrząknęła dyskretnie. -Nie żebym była niezadowolona z waszych usług, ale naprawdę nie chcę wirować przez kolejne pięć godzin. Może moglibyście, no nie wiem, posadzić mnie na jakimś fotelu...? Jak za dotknięciem różdżki Florence przestała krążyć, a po sekundzie poczuła pod sobą coś miękkiego. Fotel. Idealnie. Klasnęła w dłonie, zadowolona, i postanowiła działać dalej. -Oh, dzięki wielkie, jesteście wielcy! To może jeszcze zapewnicie mi trochę rozrywki? Wiecie, serial, mejbi? Breaking Bad? Popcorn? Pepsi? Różowy pegaz? Przed dziewczyną pojawił się wielki ekran, w prawej ręce popcorn, w lewej Pepsi, idealny zestaw na film. Oczy czerwonowłosej rozszerzyły się lekko, gdy oczekiwała pojawienia się wymarzonego pegaza, gdy nagle ekran rozbłysnął, a po chwili pojawił się kolejny komunikat z Nieba - NIE PRZESADZAJ. Flo zmarkotniała, ale zaraz zapomniała o swoim wielkim bólu, gdy na ekranie pojawił Walter i jego naga nie-do-końca-seksowna klata. Zaczynała się zabawa! Pięć sezonów, trzydzieści kubełków popcornu, o wiele za dużo Pepsi, sporo krwi, ciał w beczkach, małżeńskich kłótni, suk, metaamfetaminy...no, o wiele później, aniołowie znowu dali o sobie znać. I AM THE DANGER! I AM THE ONE WHO KNOCKS! YEAH, BITCH! ...wait, co? Że niby siedziała tu przez ten cały czas, bo pierzaści oglądali sobie serial? Cholera! Flo już otwierała buzię, by wypowiedzieć się, niezbyt pochlebnie, na ten temat, gdy nagle poczuła rwące ssanie w żołądku, tak mocne, że aż się zachłysnęła. Czuła się, jakby kopnął ją słoń w żelaznym bucie. Zakasłała, przewróciła się na lewy bok i zwymiotowała. Ohyda, nie? Ale nie dziwcie się jej, to uderzenie było naprawdę mocne! Czyżby aniołowie lubili sado - maso...? No ale, ale, to nie czas na takie rozważania. Czerwonowłosa wyczuła pod swoim ciałem ziemię. Najprawdziwszą ziemię! Ignorując kiepski posmak w ustach i fakt, że była naga ( jeśli umierasz pod prysznicem, nie ubierają Cię w najnowszą kolekcję ciuchów z H&M, niestety ), dziewczyna zerwała się z ziemi - a właściwie trawnika - i rozejrzała się, zatrzymując spojrzenie na rozwalonym na pobliskiej ławce księciu. -Zmartwychwstałam, cholera! Trzeba to opić! - oznajmiła mu, unosząc ręce w geście zwycięstwa. |
| | | Rasmus Træsborg
Kapitan
Godność : Rasmus Træsborg Madsen Wiek : 36 / 49 Orientacja : Heteroseksualny/a Ekwipunek : Trójząb (przywiązany do paska pozwala na noszenie go na plecach), mapa, nóż, sakiewka z hajsem doczepiona do paska Ubiór : Biała koszula z podwiniętym rękawem; ciemne spodnie wetknięte w czarne buty do kolan; ciemna kamizelka (aktualnie zdjęta) Tytuł : Administrator Liczba postów : 25
| Temat: Re: Deptak Sob Sie 16, 2014 9:49 pm | |
| Siedział tak dalej, ciesząc się nie najgorszym dniem. Czasem poza zwykłym pozdrowieniem dłonią, zamienił z kumplami kilka słów na temat kolejnej podróży. Ludzi dalej mnóstwo łaziło, ale chwilę po tym jak tymczasowo pożegnał się z jednym załogantem, obok niego pojawiła się goła, czerwonowłosa dziewczyna. Chwilowy pokerface, ale zaraz po tym uświadomiono mu, że kobieta właśnie się przerzuciła na ten wspaniały świat umarłych. - Witamy po drugiej stronie. - powiedział rozbawiony, starając się nie wgapiać bezczelnie w jej nagie ciało. - Z chęcią opiję to wraz z tobą, ale sugerowałbym ci najpierw znaleźć sobie jakieś odzienie. Mimo, że jesteśmy martwi, niektórych to gorszy. - zarechotał wstając z ławki, a następnie spoglądając na przechodzących ludzi, gapiących się na nowo przybyłą. Jedni z zainteresowaniem lub podjarą, a inni z mieszanym uczuciem. W związku z tymi ostatnimi, zdjął swoją koszulę i podał nieznajomej, aby miała czym się zakryć, przynajmniej do czasu znalezienia jakiegoś sklepu z ubraniami. Jako, że był sporo większy od niej, powstała chyba nie najgorsza sukienka. Jemu raczej bardziej wypadało chodzić z gołą klatą, ale z pewnością część męska społeczeństwa wolałaby czerwonowłosą. - Jestem Træsborg Madsen. Rasmus Træsborg Madsen. - przedstawił się z uśmiechem na pysku, zakładając na siebie trójząb, a na koniec pstrykając palcami i robiąc z dłoni pistoleciki w kierunku dziewczyny. Taki skandynawski Bond, chociaż "Bond, James Bond" brzmiało znacznie lepiej. - Jak podobała ci się podróż na drugą stronę? - dodał jeszcze, krzyżując ręce na klatce piersiowej. Jeszcze nie spotkał się z osobą, która miała taki sam "przerzut", jak on - wydawało się, że każdy ma inaczej. |
| | | Florence Frederica Floyd
Kapitan
Godność : Florence Frederica Floyd Wiek : 24 / 30 Orientacja : Heteroseksualny/a Ekwipunek : W sumie na razie to bieda... Ubiór : Koszula Rasmusa Liczba postów : 4
| Temat: Re: Deptak Nie Sie 17, 2014 2:22 pm | |
| -Drugiej stronie? Flo szczerze się zasmuciła, słysząc słowa blondyna. Jej twarz przypominała wyraz pyska małego szczeniaka, któremu ktoś zabrał gumową kość. Tak bardzo się nastawiła przez te kilka sekund na kontynuacje swojego życia! -Teraz możemy opić mój wielki smutek. - stwierdziła ponuro, wzdychając. Spojrzała na wstającego mężczyznę - duży, bardzo duży. Przy nim to czerwonowłosa czuła się jak krasnal. A nawet jeszcze niższa! Wydawał się też być starszy od Florence, a gdy zdjął koszulę, dziewczynę powalił blask jego mięśni. Gdyby nie była martwa, prawdopodobnie rozpływałaby się w "achach" i "ochach" nad jego dobrze zbudowanym ciałem, ale, na Boga, teraz nie przejmowała się nawet własnym obnażonym ciałem, a co dopiero czyimś... -Dzięki. - uśmiechnęła się do nieznajomego, szybko zakładając jego koszulę, w której od razu utonęła. Faktycznie, powstała całkiem niezła sukienka. Co prawda, rozwiązanie było tylko chwilowe, bo nadal nie czuła się zbyt komfortowo, ale lepszy rydz niż nic, o! -Dobrze, że nie umarłam zimą, obudzenie się w śniegu nie byłoby najmilszym zakończeniem przejścia na ten świat. - stwierdziła cicho, rozglądając się wokół z ciekawością. Na pierwszy rzut oka wszystko wydawało się takie samo jak na Ziemi. Ludzie wyglądali normalnie, drzewa nie różniły się zbytnio od tych, które Flo widziała za oknem swojego mieszkania, trawa nadal była zielona, niebo niebieskie, a morze przyjemnie błękitne. Dopiero po chwili zauważyła subtelne różnice - statki kołyszące się na morzu, chociaż piękne, nie przypominały najnowszych dzieł współczesnej techniki. Nigdzie wokół nie widziała ludzi zajętych swoimi telefonami - czy to w ogóle było możliwe? Nawet stroje były trochę archaiczne. -Skandynawski James Bond? - zapytała, uśmiechając się lekko na widok jego pistoletów z palców. Zaraz jednak straciła nimi zainteresowanie, zauważając trójząb. -Uaaaaa, jaki zajebisty! - krzyknęła, przyskakując bliżej Rasmusa i patrząc wielkimi oczami na jego broń. - Ale boski. Skąd go masz? I czemu? Jest tutaj niebezpiecznie? Też powinnam sobie załatwić broń? Skąd mam wziąć na to pieniądze? I w ogóle, macie tu Facebooka? Prawdziwy potok pytań. A miała ich jeszcze więcej! Na szczęście na chwilę się zamknęła, aby wziąć głęboki oddech. -W sumie to się nie przedstawiłam. - stwierdziła po chwili, klepiąc się dłonią w czoło. - Florence Frederica Floyd, bardzo mi miło. - wyciągnęła rękę w jego kierunku, jednocześnie posyłając mu miły uśmiech. - Podróż była całkiem przyjemna, aczkolwiek aniołowie mnie wkurzyli. Nigdy im tego nie wybaczy!
|
| | | Rasmus Træsborg
Kapitan
Godność : Rasmus Træsborg Madsen Wiek : 36 / 49 Orientacja : Heteroseksualny/a Ekwipunek : Trójząb (przywiązany do paska pozwala na noszenie go na plecach), mapa, nóż, sakiewka z hajsem doczepiona do paska Ubiór : Biała koszula z podwiniętym rękawem; ciemne spodnie wetknięte w czarne buty do kolan; ciemna kamizelka (aktualnie zdjęta) Tytuł : Administrator Liczba postów : 25
| Temat: Re: Deptak Pon Sie 18, 2014 4:44 pm | |
| - Każdego kiedyś to spotka, nie ma co się martwić. - uśmiechnął się pocieszająco i poklepał dziewczynę po ramieniu. - Niektórych ratuje to nawet od trudnych sytuacji i się cieszą. - teraz to próbował pocieszać, ale kiedy sam umarł, myślał, że zwariuje i - choć głupio się do tego przyznać - dramatyzował w chuj. - Tak czy siak, pić możemy. - po tym zdaniu uniósł kciuk do góry. Z uśmiechem kiwnął głową, kiedy czerwonowłosa podziękowała i założyła tą "kieckoszulkę". - Tutaj zima jest względnie łagodna, ale za to w innej krainie, Blanc Livre, rzeczywiście nie polecałbym zmartwychwstawania. - mówiąc to, przy okazji zaczął się zastanawiać, o czym powinien kobitce opowiedzieć. Rzeczy było mnóstwo, a i tak połowę pewnie miał sobie przypomnieć, jak już się ze sobą pożegnają. Zawsze tak było. Na szczęście sama nakierowała go na "wykład". - Dziękuję. - zaśmiał się - W każdym mieście znajdziesz kilka lokacji, gdzie sprzedają broń. I tak, raczej też powinnaś sobie załatwić. Widzisz... to, że raz umarłaś, nie znaczy, że nie możesz umrzeć po raz drugi, ale nikt nie wie, czy po tym świecie jest jeszcze jeden, czy to już na prawdę koniec. Niebezpiecznie jest - ale niekoniecznie ze względu na ludzi. - przerwał na chwilę, by zastanowić się, co powiedzieć dalej. - Słyszałem od jakiegoś typa, że wcale nie tak dawno temu, pojawiły się jakieś potwory i one głównie zabijają ludzi. Widziałem kilka tych "cosiów", ale na szczęście nie musiałem walczyć, raczej zaleca się dzidę w drugą stronę. - opisał w skrócie i ponownie zamyślił się na moment. - Ludzie bywają agresywni głównie, gdy coś im zrobisz, ale mało kto od razu rzuca się, by cię zabić. Zazwyczaj tacy są najpierw tępieni, żeby inni mogli się chociaż pod tym względem czuć bezpiecznie. Jest też jakaś legenda, że jak znajdziesz sześć specyficznych kluczy, po jednym z każdej krainy, to będziesz mogła wrócić na ziemię i być nieśmiertelna. Ale chuj wie, czy to prawda. - wzruszył ramionami, bo sam jakoś wątpił w to wszystko. - Jedni oczywiście chcą je znaleźć, ale pozostali często martwią się o to, co się stanie wtedy z tym światem i próbują jakoś "poszukiwaczy" zatrzymać. - dodał jeszcze i rozejrzał się. - Z hajsem nie będzie problemu, łatwo znaleźć pracę, a później nawet piąć się pod górę - jak twojego szefa coś zarąbie, będziesz sama mogła nim zostać. Aktualnie znajdujesz się w krainie zwanej Vieuxport, klimat raczej przyjazny jest tutaj, więc dobrze trafiłaś. Jest jeszcze pięć innych: Vertepierre, Corbois, La Givrée, Lancehélion czy Blanc Livre. W tej ostatniej mieszkam ja. Zajmować się możesz w sumie wszystkim, może nawet znajdziesz robotę nawiązującą do twojej "ziemskiej". Ja, na przykład, byłem kapitanem kontenerowca, a teraz statku. Floty mają tu niewielkie, zazwyczaj kursuje tylko jeden, bo inne w tym czasie naprawiają. Ciągle coś się psuje, a niektórzy wpływają na kamienie czy inne mielizny. Dzisiaj akurat mam postój w Vieuxporcie. - chaotycznie opisywał wszystko, ale niestety nie potrafił jakoś tak od razu ująć tego w ładne, składne zdania. Za dużo informacji na jeden moment, a wszystkie wydawały się być równie ważne. Z uśmiechem uścisnął dłoń Florence. - Cała przyjemność po mojej stronie. - odparł i zaśmiał się słysząc o wkurzających aniołach. - Tak, słyszałem kilka innych historii o ich poczuciu humoru. - dodał i gestem zachęcił kobietę do ruszenia po deptaku. Po kilku minutach natrafili na jakiś sklep z odzieżą. Sięgnął do swojej "skarbonki" i wręczył czerwonowłosej garść hajsu. - Masz, powinno starczyć na ubrania i może jakąś nie najgorszą broń później - powiedział spokojnie i ruchem głowy "pogonił" ją do środka. Powinno starczyć - przynajmniej póki Floydówna nie spróbuje wykupić całego sklepu, jak to pewnie większość dziewczyn i w tym i poprzednim świecie, marzyło. |
| | | Florence Frederica Floyd
Kapitan
Godność : Florence Frederica Floyd Wiek : 24 / 30 Orientacja : Heteroseksualny/a Ekwipunek : W sumie na razie to bieda... Ubiór : Koszula Rasmusa Liczba postów : 4
| Temat: Re: Deptak Pon Sie 25, 2014 8:46 am | |
| -Moje życie nie było zbyt ciężkie w chwili śmierci. Brałam prysznic, nic skomplikowanego. Czerwonowłosa podupadła trochę na duchu, gdy przypomniało jej się, że umarła zabijając pająka. Znając życie, niedługo pojawi się w jednym ze swoich ulubionych programów - "1000 sposobów na śmierć". Zawsze się śmiała z głupoty niektórych ludzi, a tu proszę bardzo, sama tak skończyła. -Lepiej chodźmy się gdzieś napić, bo naprawdę zaczynam wpadać w depresję. - oznajmiła, rozglądając się wokół. Ciekawe, czy mają tu dobre wino? - Znaczy, jeśli chcesz. Chyba nie powinnam Cię tak ciągać wszędzie. Celna uwaga, Flo. Dopiero co poznałaś faceta, a zarządzasz, że idziecie się napić. I masz na sobie jego koszulkę! To dopiero szybko postępująca znajomość... Starając się skupić tylko na Rasmusie - jej uwaga była rozpraszana przez wiele niezwykłych rzeczy zauważanych w nowej krainie - Florence przyswajała sobie wiedzę na temat swojego nowego miejsca życia. -[color=#CC3333Wydaję się to być całkiem dużym miejscem.[/color] - stwierdziła, kiwając głową w zamyśleniu. - A czy cały ten świat ma jakąś nazwę czy składa się z nazw krain? I w ogóle, czy jest on okrągły jak ziemia? I...może pójdziemy się napić nim zadam kolejne pięć tysięcy pytań? Ten pomysł wydawał się jej całkiem rozsądny. Miała tylko nadzieję, że blondyn nie będzie musiał jej tera zostawić, bo chociaż z zewnątrz była całkiem opanowana, w środku trochę się stresowała. Wiecie, śmierć to jednak dość niezwykłe przeżycie... Gdy ruszyli w podróż deptakiem, Florence rozglądała się wokół z coraz większą ciekawością. Czuła się trochę na jakiejś wycieczce do miasteczka stylizowanego na czasy średniowieczne. Tylko, no cóż, to była wycieczka z biletem w jedną stronę... Gdy zatrzymali się przed sklepem i została obdarowana złotem mężczyzny, Flo stwierdziła, że zaczyna jej się tu podobać. Tak po prostu dał jej hajs? To było takie miłe! -Zaraz wracam! - krzyknęła przez ramię do Rasmusa, znikając w głębi sklepu. I rzeczywiście, już po chwili stała obok niego, z uśmiechem podając mu jego koszulę. Na sobie miała całkiem wygodny kostium, zrobiony z jakiegoś dziwnego materiału. Trochę drapał, ale do tego się dziewczyna przyzwyczai. Na ramieniu miała płócienną torbę, dość obficie wypełnioną, poza tym, wystawał z niej jeden z toporów, które dziewczyna kupiła. Drugi miała w opuszczonej ręce, tej niezajętej przez koszulę Rasmusa. -Kupiłam wszystko! - oznajmiła mu z zadowoleniem, starając się nie machać za bardzo dłonią z toporem. - Jeden porządny strój, jakieś trzewiki... Kupiłam też nić z igłą i jakieś tanie materiały, uszyję sobie z tego jakieś ubrania, wyjdzie taniej. Tylko palce będą bolały... Poza tym, patrz co dostałam. Za free! - pokazała mu z dumą topór, uważając, by nie odciąć mu jakiejś randomowej części ciała. O ile jeszcze panowanie nad bronią w ręce ogarniała, to trochę jej się zapomniało o torbie i spoczywającym tam bliźniaku toporka trzymanego w dłoni. Ten torby postanowił sobie z niej wypaść, o centymetr omijając stopę Florence, która się wzdrygnęła, pochyliła i podniosła go z ziemi, przyglądając mu się z dezaprobatą. -Chyba powinnam mieć jakąś uprząż na broń. - stwierdziła po chwili namysłu. - I w sumie nauczyć się tym posługiwać... |
| | | Rasmus Træsborg
Kapitan
Godność : Rasmus Træsborg Madsen Wiek : 36 / 49 Orientacja : Heteroseksualny/a Ekwipunek : Trójząb (przywiązany do paska pozwala na noszenie go na plecach), mapa, nóż, sakiewka z hajsem doczepiona do paska Ubiór : Biała koszula z podwiniętym rękawem; ciemne spodnie wetknięte w czarne buty do kolan; ciemna kamizelka (aktualnie zdjęta) Tytuł : Administrator Liczba postów : 25
| Temat: Re: Deptak Wto Sie 26, 2014 7:57 pm | |
| Zakrztusił się, tłumiąc śmiech. Po prostu nie wyrobił. - Wybacz, że się śmieję, ale... umarłaś biorąc prysznic? Jak to? - próby zachowania pokerface'a trochę trwały, ale w końcu na jakąś prawilną mordę udało mu się zebrać. - I niestety jest. Chyba nawet zbyt dużym. - westchnął, odruchowo również się rozglądając. - Raczej nazywa się krainami, kto by tu myślał o takich rzeczach jak nazwa całego świata. Co do okrągłości, nie mam zielonego pojęcia. Ilekroć ktoś próbuje coś odkryć, wraca tam, gdzie już był. Pojebaneż to. - wzruszył ramionami. Nie miał niestety żadnego wpływu na tą krainę, na życie w niej i w ogóle nic. Był zwykłym, szarym człowieczkiem, tak samo jak na ziemi. - Wyraźnie bardzo chce ci się pić. - zaśmiał się ponownie. Chociaż nie liczył, to na pewno nie była pierwsza propozycja na urządzenie sobie melanżu. Tak czy siak, pokiwał głową i zaczął rozglądać się za miejscem, które byłoby godne przyjąć Rasmusa i jego nową znajomą. Poczekał chwilę pod sklepem, pokręcił się po niewielkim obszarze i chwilę później rzeczywiście z wnętrza wypadła czerwonowłosa. Co ciekawsze, nie tylko miała ubranie, ale i broń. Pokerface'a ponownie strzelił, słysząc, że "za free". Pewnie zajebało poprzedniego właściciela i nie mieli co z tym zrobić, no ale to nawet lepiej dla Florence. Na twarz Duńczyka ponownie wrócił uśmiech. - Wygląda wspania... - urwał, bo odruchowo cofnął się krok, a chwilę później głośno zaśmiał się, widząc, co ta dziewczyna odwala. - Nie martw się, na nauczenie się masz... całą wieczność. - lepiej chyba tego ująć nie umiał. Ponownie zaproponował ruszenie dalej za pomocą ruchu głowy. - Na początku nie powinnaś wychodzić poza miasto. Za murami wszystko co najgorsze tylko czeka, by cię upierdolić. - wyjaśnił, kiedy dalej leźli deptakiem. - Czym się zajmowałaś, zanim umarłaś? - postanowił zmienić temat, aby bardziej nowego "dobytku" tego świata nie straszyć. - I jak myślisz, kim byś chciała zostać tutaj? Zupełnie jak w dzieciństwie, "kim chcesz zostać w przyszłości?" - zaśmiał się krótko i westchnął głośno. - Szkoda tylko, że tutaj jest tak ograniczony wybór. Idąc tak, po pewnym czasie natknęli się na obiecującą tawernę. Wszędzie się sypie ścierwo - melo inferno! Z uśmiechem na pysku, otworzył drzwi i zaprosił Florence do środka.
[z/t] x2 |
| | | Sponsored content
| Temat: Re: Deptak | |
| |
| | | |
| Pozwolenia na tym forum: | Nie możesz odpowiadać w tematach
| |
| |
| |
|